Liziniewicz: politycy PO boją się spotkań z ludźmi, bo nie mają się czym pochwalić
- Żeby wygrywać wybory, trzeba zakasać rękawy i jeździć w teren, a politycy PO nie mają na to ochoty, nie robią tego i boją się tych spotkań, bo jeszcze ktoś by ich o coś zapytał - powiedział w Polskim Radiu 24 Jacek Liziniewicz z "Gazety Polskiej".
2020-08-27, 11:25
Z najnowszego sondażu United Surveys dla "DGP" i RMF FM wynika, że gdyby wybory parlamentarne odbyły się w poprzednią niedzielę, 41,3 proc. wyborców oddałoby swój głos na Prawo i Sprawiedliwość. Koalicję Obywatelską poparłoby 22,5 proc. badanych.
Ruch społeczny Polska 2050 ma 7,1 proc. poparcia, ruch społeczny Nowa Solidarność Rafała Trzaskowskiego - 6,8 proc., Konfederacja ma poparcie 6,7 procent. Poniżej progu są Lewica: 3,2 proc., oraz PSL i Kukiz'15 - 2,4 proc. Co dziesiąty badany (10,1 proc.) nie wie, na kogo oddałby swój głos.
Powiązany Artykuł
Publicysta: otwarcie nowego ruchu Trzaskowskiego ma przykryć problemy w PO
W ocenie gościa Polskiego Radia 24, PO, oraz ruchy Szymona Hołowni i Rafała Trzaskowskiego to "jedno środowisko, jedna myśl, jeden nurt w polskiej polityce". Jak wyliczał, PO przegrała siedem wyborów z rzędu.
"Boją się spotkań w terenie"
Odnosząc się do swojego komentarza, opublikowanego na łamach portalu Niezalezna.pl, w którym mówił, że "opozycja nie wykonała pracy, nie była z ludźmi w terenie i poddała się walkowerem", a także, że "nową nadzieją miał być Rafał Trzaskowski, który nie radzi sobie nawet z zarządzaniem Warszawą i w ramach tworzenia "Nowej Solidarności" ruszył na wakacje do Chorwacji", Jacek Liziniewicz odpowiedział, że "opozycja powinna zrozumieć, że wyborów nie wygrywa się w studiach telewizyjnych, tylko będąc z ludźmi w terenie".
REKLAMA
Czytaj także:
- Zdrojewski o wywiadzie Tuska: bycie totalną opozycją to wielki błąd, który trochę nas kosztował
- "Należy je traktować jako demagogię". Prof. Jabłoński o ruchach obywatelskich Hołowni i Trzaskowskiego
Posłuchaj
- To przełamało PiS w 2015 roku, to przełamał Jarosław Kaczyński, odwiedzając w latach 2013-2015 wszystkie najmniejsze miasta i odbywając sześć spotkań w każdy weekend w te dwa lata, to przełamał Andrzej Duda, będąc w każdym powiecie w Polsce - przypomniał publicysta.
- To kosztuje pracę i trzeba zakasać rękawy i jeździć w teren, a politycy PO nie mają na to ochoty, nie robią tego i boją się tych spotkań, bo jeszcze ktoś by o coś zapytał, bo ktoś by nagrał, albo chciałby się czegoś dowiedzieć, a oni nie mają się czym pochwalić - wskazał Jacek Liziniewicz.
W rozmowie więcej komentarza gościa "Tematu dnia" do bieżących wydarzeń politycznych.
***
Audycja: "Temat dnia"
REKLAMA
Prowadzący: Michał Rachoń
Gość: Jacek Liziniewicz ("Gazeta Polska")
Data emisji: 27.08.2020
Godz. emisji: 10.09
REKLAMA
Polskie Radio 24, PAP/ mbl
REKLAMA